Pieczone jabłka z żurawiną, migdałami i rodzynkami. Z odrobiną miodu. Pyszne, cudownie miękkie i rozpływające się w ustach. Teraz, na chłodne wieczory jak znalazł. Wyobraźcie sobie tylko: siadacie w fotelu, przykrywacie się kocem i pałaszujecie takie ciepłe, słodziutkie jabłka. No, oglądacie też jakiś film, niekoniecznie romantyczny, aczkolwiek najlepiej by było:)
Jeśli macie ochotę spróbujcie dolać do farszu odrobinę rumu czy innego alkoholu. Wzbogaci smak i aromat będzie nieziemski! Planowałam dodać też daktyle lub śliwki, ale stwierdziłam, że żurawina to i tak dużo.
Jeśli wybierzecie słodkie jabłka to możliwe, że nie będziecie musieli już ich dosładzać. Ja natomiast na Waszym miejscu wybrałabym te kwaśne:)
Jeśli boicie się, że jabłka się przypalą to na dno naczynia, w którym będziecie piec jabłka nalejcie odrobinę wody.
Składniki:
- 2 jabłka
- 2 łyżki żurawiny ze słoiczka (babcinej!)
- garść migdałów
- garść rodzynek
- miód
- cynamon
Delikatnie wycinamy wierzch jabłek, wydrążamy ze środka miąższ, uważając, aby nie zniszczyć przy tym skórki. Wydrążony miąższ siekamy, mieszamy z żurawiną, migdałami i rodzynkami, ewentualnie dosładzamy miodem. Przyprawiamy cynamonem, faszerujemy owoce, przykrywamy odciętym kawałkiem. Jabłka pieczemy w naczyniu żaroodpornym ok. 30-40 minut w 180 stopniach (zależy od wielkości owoców).
3 komentarze
❤
bardzo lubię 🙂
Yyaami 🙂