Gdzie zjeść?, Podróże

Z wizytą w Turcji – kawa po turecku

15 stycznia 2018

Od momentu mojego pobytu w Turcji minęło sporo czasu, jednak nadal bardzo miło wspominam pobyt w Bodrum i lokalne wycieczki. Razem z przyjaciółkami wybrałyśmy się na tydzień właśnie do Bodrum – turystycznego miasta położonego nad Morzem Egejskim. Oprócz zabytków mamy tu wiele dobrych klubów nocnych oraz, jeśli chodzi o sporty wodne, naprawdę jest tu z czego wybierać! Motorówki i żaglówki można dostrzec z każdego miejsca. Nic, tylko wskoczyć do morza!

Dużo negatywnych opinii pojawia się przy okazji odwiedzania właśnie takich turystycznych miejsc – czy mówimy o Turcji czy o każdej innej miejscowości – z np. egipską Hurghadą i marokańskim Agadirze na czele. Mogę się o to pokłócić, bo naprawdę uważam, że jeśli wybierzemy się do hotelu i skorzystamy z oferty all inclusive nic nie stoi na przeszkodzie, aby któregoś dnia wybrać się i pozwiedzać na własną rękę, stołować się w pobliskim barze i zjeść coś innego niż tzw. śniadanie kontynentalne. Ja będąc na wakacjach zawsze wybieram miejsca, w których siedzą lokalesi – niekoniecznie turyści, tylko właśnie rdzenni mieszkańcy tego miasta/regionu. W końcu kto, jak nie oni znają się lepiej na tradycyjnej kuchni? Tak więc, rada ode mnie: jeśli przebywacie na wakacjach all inclusive warto też spróbować czegoś nowego i podczas zwiedzania danego miejsca spróbować lokalnych potraw.

Jeśli chodzi o Turcję od strony kulinarnej – popularne kofty (kotleciki), pierożki manti czy uwielbiana baklava (deser z orzechami i miodem) to nic w porównaniu z prawdziwą, turecką kawą! 🙂 Oczywiście zdaję sobie sprawę, że modne kawiarnie i sieciówki wypierają podstawowe rodzaje kaw – takich jak np. zwykła, klasyczna kawa czarna, którą zazwyczaj pija się w domu, czy np. kawę po turecku – którą kiedyś można było zamówić w większości kawiarni. Kawę po turecku przyrządza się w określony sposób, jest to element tradycji, z którym związanym jest mnóstwo ciekawych historyjek i anegdot. Może większość z Was ma mylne wyobrażenie z kawą parzoną po turecku – absolutnie nie jest to kawa rozpuszczalna ani kawa-zalewajka. Proces jej przygotowania i podania jest dużo bardziej skomplikowany! Wiecie, że kawa przywędrowała do Włoch właśnie z terenów dzisiejszej Turcji? Ot, taka ciekawostka.

W Turcji możemy zamówić jedną z trzech rodzajów kawy: gorzka (sade), średnio słodka (orta) oraz słodka (şekerli).

Co potrzebujemy, aby przygotować kawę po turecku? Mam dla Was krótki poradnik, który pomoże Wam poczuć się prawie jak na wakacjach w Turcji!

Kawa po turecku:

  • Do przygotowania kawy po turecku potrzebne nam są następujące składniki:
    tygielek (cezve) – miedziany, niby garnuszek z długą rączką – jeśli go nie posiadacie wystarczy mały rondelek
    Filiżanki – możecie wykorzystać takie do espresso, jeśli jednak posiadacie oryginalne tureckie, ręcznie malowane, przyjemność z picia kawy będzie jeszcze większa! (ja z Maroko przywiozłam specjalny komplet do herbaty!)
  • kawa – Mehmet Efendi – najpopulaniejsza turecka kawa, jest drobno mielona, i to dzięki niej jesteśmy w stanie stworzyć idealną kawę po turecku. Możecie ją kupić w Kuchniach Świata lub online.
  • cukier jeśli zdecydujecie się na kawę bez cukru, dla złagodzenia jej smaku możecie kawę podać z gorzką czekoladą

 

Do tygielka wlewamy zimną wodę (ilość zależy od ilości osób), następnie wsypujemy ok. 1 łyżeczki tureckiej kawy i dodajemy cukier.

Kawę mieszamy dokładnie z cukrem i wodą, gotujemy na małym ogniu. W momencie pojawienia się na powierzchni kawy pianki, zbieramy ją szybko łyżeczką lub mini-szumownicą, przekładamy do filiżanek i kawę w tygielku/rondelku gotujemy do chwili, aż pianka pojawi się drugi raz. Kawę zdejmujemy z ognia, nalewamy powoli do przygotowanych filiżanek, nie mieszamy (tak, aby fusy opadły).

Kawę po turecku podajemy ze szklanką zimnej wody, którą należy wypić przed i po wypiciu kawy. Smacznego!

Jeśli wolicie kawę z mlekiem, to możecie wodę zastąpić mlekiem i to w nim gotować kawę z cukrem w tygielku.

Jeśli macie ochotę wybrać się do Turcji i właśnie tam spróbować tradycyjnej kawy parzonej w tygielku zerknijcie na ofertę biura podróży Rainbow. Ja swoje tegoroczne urlopy mam praktycznie zaplanowane, i już nie mogę się doczekać ponownej wizyty w Rzymie, a chwilę wcześniej w Egipcie. I tak, wiem, słyszałam, że w Hurghadzie rzekomo nie ma co robić, ja jednak jestem przekonana, że odkryję fantastyczne miejsca i potrawy, które Wam później pokażę!

 

Przeczytaj również

Brak komentarzy

Zostaw komentarz