Generalnie nie miałam szczęścia do biszkoptów-
nigdy mi nie wychodziły.
Babcia podsyłała sprawdzone przepisy, polecane od cioć itd.
i zawsze opadały.
Musiałam robić dwa biszkopty, żeby wyglądały jak jeden.
No mówię Wam- moja zmora!
Jednakże nie dałam za wygraną, i mam przepis idealny.
Co prawda jest już na blogu, z dokładnymi proporcjami,
ale postanowiłam poświęcić mu osobny post, żeby było Wam łatwiej go znaleźć:)
Przepis jest dobry zarówno z dodatkiem kakao/rozpuszczonej czekolady,
lub po prostu- jako zwykły biały biszkopt:)
Koniecznie wypróbujcie, może i Wam ten przepis przypadnie do gustu.
Proporcje, które znajdziecie niżej wystarczyły mi na przygotowanie trzypiętrowego tortu- każdy z biszkoptów miał średnicę odpowiednio: 18, 15, 12 cm.
Śmiało możecie ten przepis zastosować do jednej tortownicy- o śr. np. 27cm
- 6 jajek (osobno białka i żółtka)
- 150g mąki
- 40g kakao (lub 30g rozpuszczonej gorzkiej czekolady, ostudzonej)
- 140g cukru
- 1 łyżeczka proszku do pieczenia
4 komentarze
Ja uważam, że najlepszym sposobem na biszkopt jest rzucenie nim o ziemię. Jeszcze nigdy mi potem nie opadł. Ale też nie robiłam biszkoptu bez rzucania, więc ciężko powiedzieć mi, jak byłoby tylko po zostawieniu go w piekarniku do ostygnięcia. 🙂
ja piekę biszkopty bez proszku do pieczenia, nie natłuszczam formy, bo wtedy ciasto trzyma się ścianek i nie opada i też zawsze rzucam po upieczeniu o podłogę by zlikwidować zbędne bańki powietrza od razu, które bez rzucania powoli pękają i ciasto opada
wygląda pięknie! taki puszysty.
pamiętam, jak pierwszy biszkopt czekoladowy wyszedł ni nienagannie, a kolejne dwa..
oj, szkoda gadać. ale odkąd znalazłam swój sprawdzony przepis, zawsze wychodzi idealny!
Pycha! Super efekt 🙂 Czekoladowego biszkoptu jeszcze nie robiłam,ale to musi się zmienić 😀