Gdzie zjeść?

Zbożowa w Łodzi (bistro-kawiarnia)

14 marca 2013
Zbożowa
ul. Roosevelta 7
Łódź
Zbożowa to miejsce na jakie czekałam. Mamy tu pyszną kuchnię, baaardzo przystępne ceny i mimo iz minimalistyczny, to smaczny wystrój.
W Zbożowej mamy 5 stolików, tak w sam raz- nie ocieramy się plecami o inne osoby i nie szturchamy łokciem sąsiada. Mały barek, 2 duże okna i śliczną zieloną komodę. Ot cały wystrój, dodajmy jeszcze malunek drzew i kłosy zboża w wazonikach na każdym stole.
Lubię takie miejsca, nie narzucają charakteru spotkania- może to być randka, pogaduchy z mamą czy rozmowa o projekcie/pracy.
Menu jest hmm interesujące. To chyba odpowiednie słowo- jest bardzo skromne jeżeli chodzi o coś do zjedzenia a nie wypicia, a jednocześnie jest tak przygotowane, że każdy coś wybierze. Zdrowa, smaczna kuchnia.
Ja postawiłam na razowe pierogi z soczewicą, Kamil wziął kanapkę (bułki są wypiekane na miejscu) z pastą z cieciorki, suszonymi pomidorami i kiełkami rzodkiewki. Do tego melisa dla mnie i kawa firmowa (zbożowa orkiszowa) dla niego (niestety zabrakło żołędziówki, a tak byłam ciekawa jej smaku!).
Na deser odpowiednio: pralinka chałwowa oraz karobowa i babeczka z bananem.
Pierwsza na stół zawitała buła, pralinki i babeczka. Pasta z cieciorki pyszna, suszone pomidory były baardzo mało wyczuwalne, a to na ich posmak Kamil cieszył się najbardziej. No i garść kiełków- całość smaczna i przyzwoita.
Trochę niefajnie było czekać na kawę 20 minut (tyle ile na pierogi- co jest zrozumiałe), jeszcze mniej przyjemne było to, że pani nas obsługująca zapomniała o mojej herbacie i dostałam ją po ponad 20 minutach. Jednakże smak pierogów, które były niezwykle aromatyczne i sycące (ciasto było miękkie i kruche- przepyszne!), wynagrodził te kilka chwil:)
Najdziwniejsze było dla mnie to, że dopiero po czasie przypomniałam sobie, że w Zbożowej nie używa się soli- a w moich pierogach niczego nie brakowało! Kto by pomyślał, że wytrawne pierogi można przyrządzić tak smacznie; że osoba, która na co dzień używa soli (czasami nawet w sporych ilościach) nie odczuje różnicy. Brawo!:)
Desery, hmm to temat rzeka. Ja uwielbiam słodkości. Jeśli mogę ich spróbować w lżejszej, zdrowszej wersji tym lepiej. Pralinka z karobu (w wiórkach kokosowych) była pyszna, delikatna, miękka- pełna smaku, którego nie znałam do tej pory. Chałwowa równie smaczna, obtoczona sezamem, ale w tym pojedynku przegrała ze swoją ciemną towarzyszką.
Kamil ze swojej babeczki też był zadowolony- mamy kruchy spód, banana i duużo wiórek czekolady.
W zbożowej można kupić pasty z cieciorki na wynos, są też owoce w czekoladzie, domowe powidła.
Mam ogromną nadzieję, że moje platanie się po Pietrynie często będzie się kończyć właśnie w Zbożowej.
Koniecznie wrócę na żołędziówkę!:)

Przeczytaj również

3 komentarze

  • Reply Karmel-itka. 15 marca 2013 at 15:07

    podoba mi się ten lokal!
    skromny, ale za to jakie dania!

  • Reply alexela 15 marca 2013 at 16:33

    Bardzo fajne miejsce, moje klimaty. Jak będę kiedyś w Łodzi to pewnie zajrzę 🙂

  • Reply MartynCia ^^ 15 marca 2013 at 20:06

    bardzo intrygujące miejsce 🙂 fajna fotorelacja.

  • Zostaw komentarz