Wilgotne, puszyste, ładnie wyglądające muffiny.
Są dobre na telefon przyjaciółki, która mówi, że będzie za 15 min., a w domu nie ma nic do herbaty/kawy, a przecież by się chciało!
Tak więc u mnie powstały w sytuacji:
K. mówi mi:
“Jedziemy za godzinę do babci i mówiłem, że nie musi mieć nic do kawy, bo coś upieczesz”.
Tak więc upiekłam. Smacznego!
Składniki:
- 250g mąki pszennej
- 2 łyżeczki proszku do pieczenia
- 0.5 łyżeczki sody oczyszczonej
- szczypta soli
- 120g cukru + 1 łyżka cukru wanilinowego
- 2 jajka
- szklanka mleka
- 80g roztopionego, ostudzonego masła
- 3 łyżki kakao
- garść rodzynek
Jak to z muffinami bywa: w jednym naczyniu mieszamy składniki suche, w drugim mokre.
Łączymy zawartość obu i mieszamy do połączenia się składników.
Dzielimy masę na dwie połowy- do jednej dodajemy kakao.
Foremki do muffinek wykładamy papilotkami i nakładamy na zmianę- łyżkę kakaowej masy i waniliowej masy. Do środka dorzucamy parę sztuk rodzynek.
Pieczemy 20-25min w temp. 200ºC.
Najlepiej sprawdźmy za pomocą widelca czy ciasto nie jest jeszcze w środku surowe.
Mówiłam, że będzie ekspresowo?:)
Wypróbujcie!
8 komentarzy
widzę, że Cię skusiły moje muffinki.
Czyli zeberki 😉
Ekspresowo, a wydaje się – pysznie. Zawsze lubiłam babkę marmurkową, więc chyba skuszę się kiedyś na jej muffinkową wersję.
Dziękuję Ci też bardzo za Twój komentarz, aż mi się ciepło na serduchu zrobiło. 🙂
O tak, dorota wymiata 🙂
oj pysznie wyglądają, a co do czapki to nie dziwię się słodko to wygląda, jak idzie ktoś z tym na głowie ulicą 🙂
Z chęcią wypróbuję, bo wyglądają uroczo ♥
Wesołych świąt!
ale ładne 🙂