Gofry proteinowe w wersji fit to przede wszystkim dużo, dużo białka i jeszcze więcej słodkości 🙂 Na szczęście nie sam cukier jest tutaj substancją słodzącą. Sprawa ma się o tyle dobrze, że te gofry są bez dodatku cukru, mąki. Olej kokosowy dodajcie opcjonalnie – jeśli macie dobrej jakości gofrownicę i doświadczenie, że gofry nie przypalą się możecie go pominąć.
Smak gofrów w większości zależy od smaku odżywki białkowej, którą dobierzecie do tego przepisu. Oczywiście, kluczowym jest też dojrzałość bananów – im ciemniejsza skórka i starsze banany tym będą bardziej słodkie. Dla przełamania smaku najlepiej gofry proteinowe podać z ulubionymi owocami, a jeśli będzie Wam brakować czekolady (jak to zawsze w przypadku gofrów) to polecam dip czekoladowy 0 kcal, bez dodatku cukru, tłuszczu. Jeśli wolicie wersję bardziej owocową polecam dżem truskawkowy, którego słodkość zapewnia stewia, nie cukier.
Z podanych proporcji powinno Wam wyjść 6 pojedynczych gofrów. Uwaga: przy ostatniej partii (najcięższej, największe kawałki rozgniecionych bananów) było mi najtrudniej je wyjąć z formy. Dodatkowo: radzę Wam nie sprawdzać co chwilę tego czy gofry są już gotowe, ciasto jest na tyle delikatne i pulchne, że z łatwością możecie je zniszczyć. Pamiętajcie też, że tego typu gofry nie są kruche jak te przygotowane wg tradycyjnego przepisu: ciasto na gofry. Są miękkie, delikatne, ale przy tym naprawdę pyszne i warte spróbowania.
Na 6 sztuk gofrów: 615 kcal, 17,76 g tłuszczu, 64,88 g węglowodanów i UWAGA aż 54,02 g białka.
Kaloryczność podana bez owoców i kremu.
Składniki:
- 2 duże banany (po ok. 20 cm długości)
- 2 jajka
- 2 białka
- 40 g odżywki białkowej (u mnie o smaku ciasteczkowym)
- ew. 5 ml oleju kokosowego
- dodatkowo: krem czekoladowy/owoce
Banany rozgniatamy widelcem lub blendujemy na gładką masę. Białka ucieramy z jajkami na puszystą, jasną masę. Dodajemy do niej odżywkę, całość przekładamy do bananów i delikatnie mieszamy tak, żeby masa nadal była mocno napowietrzona. Olej możecie dodać na tym etapie do ciasta lub wykorzystać go do smarowania gofrownicy między porcjami gofrów proteinowych. Po kilku minutach gofry powinny być zarumienione i gotowe. Podajemy z ulubionymi składnikami.
4 komentarze
Jakiej gofrownicy używasz? 🙂
Czy smarujesz ją tłuszczem przed nałożeniem gofrów?
Hej Julka 🙂 Mam jakąś tanią, kupioną kiedyś w Biedronce, firmy MPM (za ok. 70zł). Tak jak napisałam w przepisie – można tego oleju użyć albo dodając go do ciasta albo smarując gofrownicę przed nałożeniem ciasta. Ja polecam smarowanie gofrownicy przed nałożeniem ciasta. Pozdrawiam
też mam gofrownicę MPM ale chyba jest jakaś kiepska bo mi masa zaczęła bokami wyciekać wiec otworzyłam pokrywę to mi się ciasto przykleiło na górze i na dole 🙁 wiec resztę wlałam na patelnię i cześć. bardzo smaczne, z bitką śmietką:)
Hmmm może ciasto było za rzadkie? Powinno być nieco bardziej gęste niż ciasto naleśnikowe. Pozdrawiam!