Gdzie zjeść?, Podróże

Wycieczka do Tafraout

1 kwietnia 2016

Wycieczka do Tafraout to jeden z lepszych pomysłów, który wpadł nam do głowy podczas pobytu w Maroko! To malownicze miasteczko położone na wzgórzach Antyatlasu, które po prostu trzeba odwiedzić!

Wybrałyśmy się tam z Mamą nie wiedząc czego dokładnie możemy się spodziewać. Agadir jest miastem typowo turystycznym, jest stosunkowo młode, ponieważ zostało odbudowane po 1960 roku, kiedy trzęsienie ziemi praktycznie całe je zniszczyło. Aby poczuć prawdziwy klimat Maroka trzeba ruszyć poza tzw. strefę komfortu i ruszyć się z miejsca! Może to być wycieczka zorganizowana z przewodnikiem lub taka na którą wybrałyśmy się my – z moimi znajomymi, których znam już kilka lat. Miasteczko Tafraout położone jest ok. 180 km od Agadiru, jednak droga jest na tyle kręta, że musicie liczyć ok. 3-4 godzin jazdy w jedną stronę. Zapakujcie więc do samochodu przekąski i dużo wody – podczas podróży najlepiej jest mieć zamknięte okna i korzystać z klimatyzacji – ilości piasku i kurzu są ogromne.

Kręte, wąskie drogi są niczym przy widokach, które będą wam towarzyszyć podczas tych kilku godzin spędzonych w samochodzie. Jest tam naprawdę przepięknie.  maroko2 (1 of 1)-3 maroko2 (1 of 1)-4 maroko2 (1 of 1)-5 maroko2 (1 of 1)-7 Droga wśród gór wije się niczym wąż – oczywiście dwa samochody miną się bez problemu, jednak to, że nie ma żadnych zabezpieczeń na krańcach dróg jest trochę przerażające. Natężenie ruchu na szczęście jest małe. Gdzieniegdzie zauważyć możecie całe stada kóz, które wspinają się na drzewa w poszukiwaniu pożywienia – wygląda to naprawdę zjawiskowo!

maroko2 (1 of 1)-6 maroko2 (1 of 1)-8 maroko2 (1 of 1)-9Gdy dotrzecie już do miasteczka warto wybrać się na souk – targowisko, na którym możecie kupić autentycznie wszystko! Z tego co pamiętam w Tafraout są dwa takie miejsca – jedno jest dostępne każdego dnia, większe jest tylko w jeden konkretny dzień – wtorek lub środę. Ja kupiłam w tym miejscu dwie przyprawy – Ras el hanout, którą używam bardzo często (to mieszanka kilkunastu ziół) oraz przyprawę do kurczaka – coś a’la curry. Wstrzymałam się z zakupem Harrisy, ponieważ jej mam pod dostatkiem od ostatniej wizyty w Maroko.

Oprócz souku warto zjeść regionalne potrawy w jednej z tamtejszych restauracji. Wypicie szklaneczki miętowej herbaty na pewno poprawi wam humor i doda sił (tyle cukru postawi na nogi!) na drogę powrotną, która nadal będzie czarować widokami.

Ach, pamiętajcie o pełnym baku paliwa, bo szczerze powiem, że nie widziałam zbyt wielu stacji paliwowych, a tych czynnych to praktycznie nie było… Wracając do Agadiru rozglądajcie się i przypatrzcie uważnie małym drzewom, które porastają te tereny – to drzewa migdałowe! 🙂 To właśnie tam przez cały luty trwa festiwal migdałów, które wg wierzeń marokańczyków przynoszą szczęście i są jednym z najważniejszych elementów tej kuchni.

Wycieczka do Maroka to naprawdę fantastyczny pomysł, ja wróciłam tam po 3 latach i wiem, że na pewno odwiedzę te tereny jeszcze nie raz. Zachwyca mnie tam wszystko – od kuchni aż po ludzi. No i to słońce, którego nam w Polsce brakuje! W lutym w cieniu temp. osiągała 25 stopni, na słońcu było to ponad 40 stopni upału! 🙂

maroko2 (1 of 1)-10 maroko2 (1 of 1)-12 maroko2 (1 of 1)-11

 

Przeczytaj również

Brak komentarzy

Zostaw komentarz