Wiecie już, że mieszkam w Warszawie.
Wynajęłam sobie kawalerkę, 32m2. Jest słoneczna, dobrze usytuowana (praktycznie centrum, bo na Woli). W kuchni mam miętowe szafki i białe ściany. A w szafkach mnóstwo gadżetów do zdjęć, gotowania i pieczenia.
Kuchnia jest bardzo jasna- białe ściany, miętowe szafki, duże okna. Naprawdę idealne miejsce do robienia zdjęć potrawom:) Mam w zanadrzu kilka desek, blatów, które bardzo się przydają podczas fotografowania.
Moich gratów było całkiem sporo, do teraz się dziwie, że wszystko sama ułożyłam w jeden dzień!:) Tyle talerzy, kubków, ubrań, różnych innych, dziwnych rzeczy znalazło swoje miejsce w mieszkaniu.
W pokoju mam 3 szare ściany i jedną białą, do tego zasłony w białym kolorze i biały koc zarzucony na kanapę. Białe lampiony na drewianym, pięknym parapecie. Całość wygląda prawie tak, jak to sobie zaplanowałam. Początkowo myślałam jeszcze o parawanie, który miałby odgrodzić łóżko na którym śpię od kanapy i stołu, jednak każdy kto do mnie przychodzi siada od razu na łóżku, na kocu. Tak jest chyba przyjemnie i naturalnie. Co by nie powiedzieć, że tym sposobem każdy ląduje w moim łóżku;)
Siadam sobie na tym parapecie i patrzę na Warszawę:) Jeśli śledzicie mojego instagrama czy facebooka to dobrze znacie ten widok. Jest taki:
Generalnie jeśli macie ochotę zobaczyć jak to wszystko wygląda w praktyce to mój Smakowity kątek jest na filmie Pauli!:) Znajdziecie też na nim Nilę, która odwiedziła mnie w Warszawie!
No tak? Fajny ten mój Smakowity kątek? Wpadlibyście do mnie na kawę, herbatę albo zupę?
7 komentarzy
Często przejeżdżam tramwajem koło Ciebie:) Wola jest miła…ale nie tak jak Bielany:))
Ochh czuję, że jakaś wspólna kawa wisi w powietrzu! 🙂
Czy wszystkie blogerki kulinarne muszą mieć zapełnioen po brzegi szafki? Chyba tak, u mnie już się graty w kuchni nie mieszczą i nawet jedną półkę w pokoju w szafie dostały
Haha:) tak, tak, muszą! I chcą! I lubią:)
Fajny ten twój kącik. No i jeśli zaproszenie aktualne, to będąc w wawie chętnie na kawę, zupę i drugie danie wstąpimy. No i deser, pamiętajmy o deserze! 🙂
🙂 Jasne, jasne! Musimy się kiedyś umówić:)
Cóż, trzymamy za słowo 😉