Święta

Ciasteczka cynamonowe (ciastka na święta) KONKURS

12 grudnia 2012

Mam nadzieję, że lubicie cynamon,
w święta nie powinno go zabraknąć:)

A jeśli chodzi o lukrowanie
to czekajcie, w weekend napiszę co i jak:)

Składniki na 2 blachy ciastek:

  • 400g mąki pszennej
  • 2 łyżeczki proszku do pieczenia
  • 120g cukru (powinno być 200, ale ja nigdy tyle nie daję jeśli mam zamiar ciastka lukrować)
  • 2 łyżeczki cynamonu
  • 1 łyżeczka imbiru
  • 2 jajka
  • 200g margaryny Palmy z murzynkiem

Wszystkie składniki mieszamy razem i wyrabiamy ciasto.
Jeśli jest za mokre podsypcie mąką- ciasto nie powinno kleić się do rąk.

Na stolnicę wysypujemy mąkę i rozwałkowujemy masę- im cieniej tym lepiej- ciastka urosną w piekarniku. Wykrawamy ulubione kształty, przekładamy je na blachę wyłożoną papierem do pieczenia, pieczemy w rozgrzanym do 170 stopni piekarniku przez ok. 10 minut- aż boki i spód ciastek się zarumienią.

Gotowe ciastka przechowujemy w szczelnie zamkniętej puszce:)

A teraz KONKURS:)

Macie ochotę na piękną tortownicę? Osoby, które zostawią komentarz pod tym postem wezmą udział w losowaniu 4 tortownic z silikonowymi brzegami i szklanym dnem. Możecie w nich piec ciasta i o razu, po zdjęciu boków, podać je gościom na szklanej paterze!:) Bez przenoszenia!:)

Czujecie się zmotywowani? Mam nadzieję, że tak!:)

A więc wszystko co należy zrobić to…
Odpowiedzieć na pytanie:
Jaki słodki wypiek poprawia Ci humor w zachmurzone, mroźne dni?:)

Macie czas do soboty, 15.12., do 23.59 🙂 
W niedzielę ogłoszę zwycięzców i skontaktuję się z wybranymi osobami:)

Sponsorem nagród jest firma Bielmar.

Aktualizacja 16.12.2012 
Niestety, nie wszyscy zauważyli że w pytaniu konkursowym była mowa o WYPIEKU! Niestety gorąca czekolada czy inne podobne to nie wypieki :<
 
Tortownice wyruszą do:
1) disasterinthekitchen za sernik z brzoskwiniami <3
2)Miss Disorderly za to, że próbuje mnie namówić na lżejsze słodkości niż czekolada:)
3) Justyna za chałkę z dużą ilością kruszonki !!!
4) desire ma rację! – nie ma jak chlebek czekoladowy!:)
Dziękuję Wam za tak liczny udział w zabawie:)

Przeczytaj również

66 komentarzy

  • Reply teenager ;) 13 grudnia 2012 at 04:48

    super ciasteczka , ślicznie przyozdobione ;D idealne na święta <3
    słodki wypiek poprawiąjący humor gdy jest mroźno hmmm… nie jem słodyczy ,ale na święta można zjeść ,nie zaszkodzi np. przepyszny serniczek , a najlepiej jeszcze z aromatem cynamonu , pierniczków i innych światecznych smaków 😉

  • Reply Kamila 13 grudnia 2012 at 07:27

    Slicznotki!

  • Reply Alicja Drzewiecka 13 grudnia 2012 at 09:13

    Mam taki mocno czekoladowy plaster na każdą ranę:
    Ciasto czekoladowe z musem czekoladowym podane z lodami czekoladowymi.
    Składniki podzieliłam na dwie partie (składniki się powtarzają,ale pierwsze dodajemy do spodu a drugie do musu)

    Składniki:

    150g masła
    150g czekolady mlecznej
    5 jaj
    1 łyżka kakao (dobrej jakości)
    180g cukru
    100 g masła
    100 g czekolady mlecznej
    4 jaja
    2 łyżeczki kakao
    120g cukru
    2 łyżeczki żelatyny
    lody czekoladowe
    kostki czekolady do dekoracji

    Piekarnik nagrzać do 180 stopni.Tortownicę (28cm średnicy) wysmarować tłuszczem i wyłożyć dno papierem do pieczenia.Następnie rozpuścić żelatynę w 80 ml gorącej wody i przestudzić.

    W garnku rozpuścić pierwszą partię masła i pierwszą partię czekolady-ciągle mieszając,gdyż czekolada lubi się przypalać.Przestudzić.Następnie ubić 5 żółtek z pierwszą partią kakao.Dodać ubitą pianę z białek i cukier,połączyć z czekoladą.Wylać do blaszki i piec 30 minut.Wyjąć ciasto z piekarnika od razu po upieczeniu.Uwaga!!!Ciasto musi opaść robiąc miejsce dla musu.
    jeśli chodzi o mus postępujemy dokładnie tak samo wykorzystując kolejną partię składników z tą różnicą,że zamiast piec dodajemy żelatynę.Mus wylewamy na przestudzone ciasto i schładzamy przez 24 godziny w lodówce.
    Podajemy z ulubionymi lodami.
    Zdjęcia na moim blogu:
    http://wielkiapetyt.blogspot.com/2012/07/ciasto-czekoladowe-z-musem-czekoladowym.html

  • Reply Anonymous 13 grudnia 2012 at 09:27

    lepię babeczki, do środka wkładam nadzienie mincemeat – z żurawiną, cynamonem, imbirem, goździkami, brandy, miodem, ekstraktem migdałowym i porto (zamiast porto można wlać sok żurawinowy)- a na wierzch układam gwiazdki z tego samego ciasta, co babeczki, zrobione dzięki foremce.
    przepis podpatrzony u Nigelli, przepyszny smak owocowo-alkoholowy!

    the_good_fairy@onet.pl

  • Reply lofina 13 grudnia 2012 at 09:27

    super efekty w poprawianiu humoru mają bułeczki drożdżowe z serem lub konfiturą wiśniową

  • Reply AniaM 13 grudnia 2012 at 09:30

    muffinki z budyniem czekoladowym i kostką czekolady w środku, one są najlepszym poprawiaczem humoru jaki znam:)moje@kobiecemysli.pl – Kobiecemysli 🙂

  • Reply Wojciech Szczepaniak 13 grudnia 2012 at 09:37

    W zimowe i zachmurzone dni badzo poprawia mi humor, oraz wprawia w świąteczny nastrój- Ciasto cynamonowo-inbirowe z winnymi gruszkami 😀 ( ewentualnie jabłkami ) 🙂
    Pozdrawiam 🙂

    szczepanhp@onet.pl

  • Reply Biedronka 13 grudnia 2012 at 09:41

    piernik staropolski 🙂

  • Reply Gabriela Krowicka 13 grudnia 2012 at 09:41

    Pyszny Piernik z korzennymi przyprawami które rozgrzewaja w mroźne dni z lukrem królewskim i skórką pomarańczową.To taki typowy zestaw na mroźne dni.

  • Reply Hofi_ 13 grudnia 2012 at 09:43

    Ciastka cynamonowe, koniecznie w zestawie z grzanym winem!

  • Reply Anonymous 13 grudnia 2012 at 09:46

    a mi zawsze humor poprawi blok czekoladowy 😀

    aga.latocha@wp.pl

  • Reply disasterinthekitchen 13 grudnia 2012 at 09:46

    Sernik z brzoskwiniami i śnieżnobiałą pianką z białek mojej Mamy! Mniam! Wierzę, że każdy wypiek potrafi sprawić, iż na twarzach najbliższych nam osób pojawi się uśmiech i to wiele razy! A ciasteczka cynamonowe, o których mowa wyżej na pewno sprostają temu zadaniu!

    Pozdrawiam i życzę udanych wypieków światecznych i nietylko!
    🙂

  • Reply lidien 13 grudnia 2012 at 09:53

    jeśli ma mi coś poprawić humor to czekolada, jeśli mam chęć spełnić swoją słodką zachciankę to sernik… a co jeśli połączyć tych dwoje? wychodzi obłędnie pyszny sernik z czekoladą na czekoladowym spodzie:

    spód brownies:

    115 g margaryny Palma
    100 g gorzkiej czekolady, połamanej na drobne kawałki
    1 szklanka drobnego cukru do wypieków
    2 duże jajka, w temperaturze pokojowej
    1 łyżeczka ekstraktu z wanilii
    115 g mąki pszennej
    Do niewielkiego garnuszka włożyć masło, dodać czekoladę i rozpuszczać na małej mocy palnika, mieszając od czasu do czasu, aż składniki się połączą i powstanie gładki sos czekoladowy. Ściągnąć z palnika, odłożyć do lekkiego przestudzenia.

    Jajka (w całości) ubić z cukrem przy pomocy miksera na puszystą pianę. Powoli wlewać lekko przestudzoną czekoladę (może być ciepła), miksując do połączenia. Dodać przesianą mąkę i zmiksować.

    Tortownicę o średnicy 23 cm wyłożyć papierem do pieczenia (sam spód). Na spód przelać masę brownies, wyrównać. Piec w temperaturze 180ºC przez około 25 minut. Wyjąć z piekarnika.

    Kiedy spód z brownies się piecze, przygotować masę serową.

    Masa serowa:

    750 g sera twarogowego, zmielonego przynajmniej 2-krotnie
    3 jajka
    2 białka
    1 szklanka śmietany kremówki 30%
    1 szklanka drobnego cukru do wypieków
    1 łyżeczka pasty waniliowej lub 1 łyżeczka ekstraktu z wanilii
    1 szklanka drobinek czekoladowych (chocolate chips), gorzkich lub mlecznych (około 150 g)
    Wszystkie składniki powinny być w temperaturze pokojowej.

    W misie miksera utrzeć ser z jajkami i białkami, dodać cukier, dalej ucierając. Wlać śmietanę kremówkę, pastę waniliową lub ekstrakt, zmiksować nie za długo, tylko do połączenia składników. Wsypać drobinki czekoladowe i lekko wymieszać.

    Masę serową wylać na upieczony spód brownies (może być ciepły). Wyrównać.

    Wstawić do piekarnika nagrzanego do temperatury 130ºC i piec około 1,5 godziny, bez termoobiegu, w kąpieli wodnej**, do momentu, gdy powierzchnia sernika będzie ścięta (dotykając sernik patyczkiem).* Wyjąć, przełożyć na kratkę, wystudzić. Schłodzić w lodówce przez minimum 3 godziny lub najlepiej przez całą noc.

    Polewa czekoladowa:

    50 g czekolady mlecznej, połamanej na drobne kawałki
    50 g czekolady gorzkiej, połamanej na drobne kawałki
    40 g margaryny Palma
    Czekolady i masło umieścić w szklanej lub metalowej miseczce i roztopić w kąpieli wodnej (nad parą), mieszając od czasu do czasu. Kiedy składniki się połączą, zdjąć miseczkę znad pary, od razu polać zimny sernik (polewa szybciej zastygnie na zimnym serniku).

    sernik jest obłędnie smaczny i nie sposób przestać go jeść, aż do momentu gdy się skończy 🙂
    polecam

    pozdrawiam
    Lidia
    lidien@vp.pl

  • Reply Kasia 13 grudnia 2012 at 10:05

    W mrozne dni humor poprawia mi szarlotka z duuuuza iloscia cynamonu. Wiem, ze to raczej jesienne ciasto, ale kawalek takiej pysznej szarlotki jest w stanie wywolac usmiech i rozgrzac nawet, gdy na dworze temperatura ujemna.
    Pozdrawiam
    Kasia
    kasia_b10@interia.eu

  • Reply Anonymous 13 grudnia 2012 at 10:43

    W zachmurzone dni tylko Keks czekoladowy z dużą ilością orzechów i rodzynek będzie słodkim lekarstwem na poprawienie mojego humoru.
    Maria

  • Reply Miss Disorderly 13 grudnia 2012 at 10:53

    Wychodzę z założenia, że słodycz, która ma poprawić humor, nie może być wcale kaloryczną bombą. Bo jak to tak? Zjemy, a na poprawę humoru potrzebna jest zazwyczaj duża porcja. Humor na chwilę trochę lepszy, a potem uświadamiamy sobie, że pożarliśmy właśnie zapotrzebowanie kaloryczne dla czteroosobowej rodziny. I po humorze ani śladu, bo wiemy już dobrze, że wcale nie idzie w cycki, a w inne, znacznie mniej pożądane partie.
    Dlatego ja (jak zwykle zresztą), proponuję coś słodkiego, ale jednocześnie zdrowego. Co nie pójdzie prosto w boczki.
    Może moje amarntusowe ciasteczka z żurawiną i orzechami włoskimi? Chociaż może jednak obłędne ciasteczka z masłem orzechowym? Albo muffiny dyniowe? Ciężko jest wybrać, jednak myślę, że byłoby to coś w małych porcjach – jak muffiny czy ciasteczka, co można szybko upichcić i cieszyć się pysznym smakiem – a jednocześnie tym, że są zdrowe i sycące. Bez wyrzutów sumienia – to i humor dużo lepszy 🙂

    feedmebetter@o2.pl

  • Reply Słonecznik 13 grudnia 2012 at 10:56

    Najlepszym poprawiaczem humoru jest mój ulubiony sernik!! Na cieniutkim, kruchym spodzie mamy pyszną, leciutką, lekko waniliową masę serową, przykrytą puszystą kokosową pierzynką. Po prostu rozpływa się w ustach 🙂

  • Reply Kamciss 13 grudnia 2012 at 10:57

    Ciasteczka wyglądają pysznie 🙂

  • Reply Anonymous 13 grudnia 2012 at 12:13

    W mroźne, deszczowe, smętne dni humor najbardziej poprawia mi “wypiek”, który wyrósł pięknie 4 lata temu:D Z doskonale dobranych składników wyrosło najsłodsze w świecie ciasteczko, nazwałam je Zuzanna.. Jest magiczne, od niespełna czterech lat cały czas rośnie, jak najlepiej zrobiony biszkopcik, aż oczy się cieszą.A z każdym razem smakowanie jej poprawia mi humor i daje energię jakiej nie dałby mi najsłodszy przysmak:)
    Pozdrawiam serdecznie i dziękuję za pyszne inspiracje
    Anna
    aneczka_a@o2.pl

  • Reply Anonymous 13 grudnia 2012 at 12:15

    a mnie poprawia humor, słynny już, chlebek bananowy z przepisu Sophie Dahl:) od kiedy dostałam książkę Apetyczna panna Dahl, piekę go ciąąąąąąąąąąągle:)
    aaaa… bo bym zapomniała:) smaruję grubą warstwą Nutelli:) (tylko ja mogę znieść tyle słodkości na raz:))
    pozdrawiam,
    desire1987@interia.pl

  • Reply Anonymous 13 grudnia 2012 at 13:02

    Moooooooooocno czekoladowe ciasto z galaretką wiśniową i owocami leśnymi <3
    iwonamona@buziaczek.pl

  • Reply Na Słono 13 grudnia 2012 at 13:17

    Oczywiście jest to sernik na murzynku:) Mocno czekoladowe ciasto w połączeniu z pyszną, waniliową masą serową. Bezkonkurencyjne ciasto na zimowe wieczory!:)
    babeczka.blog@wp.pl

  • Reply początkująca 13 grudnia 2012 at 13:21

    Orzechy i czekolada!Jadanie dużych ilości orzechów polecane jest dla osób z depresją, homeopatom czy po prostu osobom przemęczonym, a czekolada wiadomo- od razu banan na twarzy 😉
    Mam 2 propozycje:
    Ciasto czekoladowe bez mąki (dziś wypróbowałam- FANTASTYCZNE)
    85g masła
    85g cukru
    85g gorzkiej czekolady
    1 łyżka brandy
    3 jajka
    85g podpieczonych i zmielonych orzeszków ziemnych
    4 bardzo dojrzałe gruszki
    cukier puder
    1. Nagrzać piekarnik do 180C. Na blaszkę wysypać orzeszki i je podpiec, a następnie zmielić.
    2. Rozpuścić czekoladę, rozpuścić masło, wymieszać. Dodać brandy i odstawić na chwilę. Dodać orzeszki. Wymieszać.
    3. Rodzielić jajka. Utrzec cukier z zółtkami aż zbledną. Dodać do czekolady.
    5. Ubić białka i dodać do masy czekoladowej.
    6. Obrać gruszki, wydrążyć nasionka.
    7. Wlać masę do przygotowanej foremki. Ułożyć gruszki, “grzbietem do góry”
    8. Piec ok 40 – 50 minut aż gruszki zmiękną, a patyczek zanurzony w cieście wyjdzie suchy.
    9. Podawać z lodami waniliowymi lub bitą śmietaną.

    Muffiny z czekolada i orzechami (u mnie mieszana nerkowca, migdałów i włoskich)

    300 g mąki pełnoziarnistej
    2 płaskie łyżeczki proszku do pieczenia
    3/4 szklanki cukru ( u mnie 1/2 stevi)
    szklanka mleka 1.5%
    2 jajka
    100 g margaryny
    3 łyżki cukru z prawdziwą wanilią
    łyżeczka sencji waniliowej
    szklanka orzechów włoskich i nerkowca
    garść migdałów
    90 g mlecznej czekolady ( mi bardziej smakują z gorzką)
    Margarynę rozpuszczamy i studzimy, dodajemy do niej mleko, najlepiej w temperaturze pokojowej a następnie dorzucamy jajka i wszystko lekko mieszamy. Cukier, proszek, wanilię i mąkę łączymy i dodajemy partiami do masła.
    Orzechy i migdały zgniatamy na mniejsze kawałki. Czekoladę kroimy na małe kawałeczki i dodajemy na sam koniec do ciasta.
    Przekładamy do formy na muffiny wyłożonej papilotkami i pieczemy 25`C w 180`C. Studzimy na kratce.

    anetajanicka87@gmail.com

  • Reply początkująca 13 grudnia 2012 at 13:23

    Orzechy i czekolada!Jadanie dużych ilości orzechów polecane jest dla osób z depresją, homeopatom czy po prostu osobom przemęczonym, a czekolada wiadomo- od razu banan na twarzy 😉
    Mam 2 propozycje:
    Ciasto czekoladowe bez mąki (dziś wypróbowałam- FANTASTYCZNE)
    85g masła
    85g cukru
    85g gorzkiej czekolady
    1 łyżka brandy
    3 jajka
    85g podpieczonych i zmielonych orzeszków ziemnych
    4 bardzo dojrzałe gruszki
    cukier puder
    1. Nagrzać piekarnik do 180C. Na blaszkę wysypać orzeszki i je podpiec, a następnie zmielić.
    2. Rozpuścić czekoladę, rozpuścić masło, wymieszać. Dodać brandy i odstawić na chwilę. Dodać orzeszki. Wymieszać.
    3. Rodzielić jajka. Utrzec cukier z zółtkami aż zbledną. Dodać do czekolady.
    5. Ubić białka i dodać do masy czekoladowej.
    6. Obrać gruszki, wydrążyć nasionka.
    7. Wlać masę do przygotowanej foremki. Ułożyć gruszki, “grzbietem do góry”
    8. Piec ok 40 – 50 minut aż gruszki zmiękną, a patyczek zanurzony w cieście wyjdzie suchy.
    9. Podawać z lodami waniliowymi lub bitą śmietaną.

    Muffiny z czekolada i orzechami (u mnie mieszana nerkowca, migdałów i włoskich)

    300 g mąki pełnoziarnistej
    2 płaskie łyżeczki proszku do pieczenia
    3/4 szklanki cukru ( u mnie 1/2 stevi)
    szklanka mleka 1.5%
    2 jajka
    100 g margaryny
    3 łyżki cukru z prawdziwą wanilią
    łyżeczka sencji waniliowej
    szklanka orzechów włoskich i nerkowca
    garść migdałów
    90 g mlecznej czekolady ( mi bardziej smakują z gorzką)
    Margarynę rozpuszczamy i studzimy, dodajemy do niej mleko, najlepiej w temperaturze pokojowej a następnie dorzucamy jajka i wszystko lekko mieszamy. Cukier, proszek, wanilię i mąkę łączymy i dodajemy partiami do masła.
    Orzechy i migdały zgniatamy na mniejsze kawałki. Czekoladę kroimy na małe kawałeczki i dodajemy na sam koniec do ciasta.
    Przekładamy do formy na muffiny wyłożonej papilotkami i pieczemy 25`C w 180`C. Studzimy na kratce.

    anetajanicka87@gmail.com

  • Reply Lidka Ka 13 grudnia 2012 at 13:39

    Ostatnio w mroźne dni humor poprawia mi mocno czekoladowe ciasto z białej fasoli z kremem waniliowo-kokosowym z polewą z gorzkiej czekolady, z wierzchu posypane wiórkami kokosowymi… Mhmmm, rozpływa się w ustach… 🙂 Poprawa nastroju murowana 🙂
    Jeśli natomiast nie mam ochoty na czekoladę, a potrzebuję czegoś, co przyprawi mnie o błogi uśmiech na twarzy i poczucie smaku “nieba w gębie”, to przygotowuję ciasto dyniowe lub marchewkowe z suszonymi śliwkami 🙂

    smakinatalerzu@gmail.com

  • Reply Anonymous 13 grudnia 2012 at 13:59

    Świąteczne pierniczki z cynamonem poprawiają humor całej rodzince 🙂 Ilona3_13@wp.pl

  • Reply Anonymous 13 grudnia 2012 at 14:01

    Mi humor poprawia cieplutka drożdżóweczka z masłem i szklanką mleka ! 😀 monisia140@wp.pl

  • Reply ezetka 13 grudnia 2012 at 14:34

    słodziutkie suszone morele pychotaaaaa;) ezetka@onet.eu

  • Reply Iga 13 grudnia 2012 at 14:46

    A ja piekę takie bardzo czekoladowe ciasto, czasem robię z niego też babeczki. Poprawia nastrój (czekolada=endorfiny), rozgrzewa (kalorie=energia) i jest bardzo szybkie! Nie znam osoby, której by nie smakowało. A oto przepis:
    Mieszamy osobno suche składniki i osobno mokre
    Suche:
    – 250 g mąki
    – 300 g cukru
    – 2 łyżeczki proszku do pieczenia
    – 3 czubate łyżki kakao
    – 1 cukier waniliowy

    To rozmieszać w misce

    Płyny:
    1 kostka masła rozpuszczona i wystudzona
    2 jajka
    75 ml mleka
    200 ml coca-coli
    Cole dodać na końcu.

    Mieszamy razem i na 180 stopni na 40-50 min do piekarnika.

    Po upieczeniu rozpuszczamy jedną czekoladę toffi z dwiema łyżkami mleka i taką polewą oblewamy ciasto.

    Do wersji babeczek dodałam jeszcze rozdrobnioną mleczną czekoladę, więc wyszło jeszcze bardziej czekoladowe i bardziej mokre.

    Gorąco polecam… Pychota!!!

    igadrozdowicz@gmail.com

    • Reply aaa 15 grudnia 2012 at 15:35

      Igo,super przepis. Ale jaka mąka? Tortowa?

  • Reply asieja 13 grudnia 2012 at 14:51

    strasznie fajne te Twoje ciacha do schrupania! i niebieski lukier też.

  • Reply Ostra Na Słodko 13 grudnia 2012 at 16:07

    Zdecydowanie coś z kokosem!
    Jak już pisałam wielokrotnie uwielbiam wszystko co ma mnóstwo , pysznego kokosu!
    Kremy … ciasta … budynie … masy … Ahhh!!! 😀

    I właśnie dziś zrobiłam takie ciasto – nazywa się Marzenie Anioła – coś jak rafaello 🙂
    Mmmm … pycha!
    A wygląda tak: http://www.otofotki.pl/img23/rf506_rafaello-4xxxxxxxx.JPG.html

    Dobry humor gwarantowany! 😀

  • Reply Anonymous 13 grudnia 2012 at 16:33

    a mnie w mroźne dni nastrój poprawia wycisk na siłowni… godzinny trening fitness a potem wracam szybko do domu… ciepła kąpiel i pyszne czekoladowe ciasto polane ciepłym syropem z wiśniami! ah! ah!

    malwag@poczta.onet.pl

  • Reply Justyna 13 grudnia 2012 at 16:51

    Maślana chałka ze słodziutką kruszonką:) uwielbiam i zawsze poprawia mi humor nie tylko w mroźne dni:)
    justynka0201@o2.pl

  • Reply Anonymous 13 grudnia 2012 at 16:56

    W mroźne dni nastrój poprawia mi:
    “Szarlotka sypana”
    upieczona z samego rana.
    Mało przy niej roboty,
    a jedzenia wystarczy do soboty.
    Buzia wtedy uśmiechnięta
    radują się chłopcy i dziewczęta.
    Wtedy takie dni mroźne,
    nie są , aż takie groźne.
    marysiag53@wp.pl

  • Reply whiness 13 grudnia 2012 at 17:16

    W mroźne dni humor poprawiają mi przede wszystkim rozmowy z bliską osobą. Dobre ciasto nie jest jednak złe, prawda? W zimowe popołudnie cudownie jest móc zjeść… czekoladowe ciasto cukiniowe. Uwielbiam je. Smakuje nieco jak piernik, a przy okazji jest całkiem zdrowe. Wilgotne, czekoladowe ciasto z delikatną korzenną nutą to coś, co chyba już zawsze będzie w mej głowie miało etykietkę zimowego umilacza czasu 🙂

    Pozdrawiam,
    whiness

    whiness@o2.pl

  • Reply Jola Perz-Straga 13 grudnia 2012 at 19:15

    W mroźne dni humor poprawia mi kawałek ciepłego, drożdżowego ciasta z dużą ilością kruszonki:)

  • Reply Małgorzata sz. 13 grudnia 2012 at 20:33

    W mroźne dni dni najbardziej poprawiają mi humor mega kremowe i z dużą ilością owoców ciasta.Najlepiej jeszcze jak są polane galaretką.Ostatnio takim pysznym poprawiaczem nastroju okazały się mini murzynki lub jak kto woli mega muffinki z dużą ilością jagód w środku i z kremem krówkowym na wierzchu.
    margolcia100@onet.eu

  • Reply Anonymous 13 grudnia 2012 at 20:51

    Kiedy doswiera mroz i nie ma sie nawet ochoty wyjsc z lozka najepsza zacheta do rozpoczecia dnia jest… brownie! Geste, lepkie baaaardzo czekoladowe z kubkiem mleka od razu postawi na nogi i da sily na zmierzenie sie z mrozna rzeczywistoscia 😉

    vanillia_fields@wp.pl

  • Reply Nemi 13 grudnia 2012 at 22:16

    Ciasteczka cynamonowe…bomba! W mroźne dni lubię piec maślane chlebki, z rodzynkami, jabłkiem, czasem z dodatkiem kakao lub z czekoladą, ale zawsze pachnące cynamonem:)

  • Reply Beata MAMA 14 grudnia 2012 at 08:12

    Uwielbiam kazdy słodki wypiek!!! a zwłaszcza taki, który jako jeden ze skłądników ma w sobie Palmę z Murzynkiem:-)mniamm

  • Reply piotrwojtkowski@vp.pl 14 grudnia 2012 at 11:46

    nie jestem łasuchem i nie przepadam za słodyczami, ale gdy dopada mnie pogodowa handra zawsze ratuje mnie z tej opresji gorąca gęsta czekolada 🙂

    rozpuszczam tabliczkę czokolady w 200ml śmietanki 30%… do tego jakieś dodatki – orzeszki, przyprawy, bita śmietana…

    i lepszy humor gwarantowany 🙂

    pozdrawiam
    piotrwojtkowski@vp.pl

  • Reply Szybkie gotowanie 14 grudnia 2012 at 15:38

    Crumble z jabłkami z chrupiącą kruszonką z płatków owsianych (przepis : http://nietracczasunagotowanie.blogspot.com/2012/07/crumble-z-jabkami-i-patkami-owsianymi.html)
    Uwielbiam ten zapach, gdy wyjmuję crumble z piekarnika….roznosi się po całym domu, a ja nakładam sobie kawałek, do tego polewa czekoladowa albo kubek gorącej czekolady i to wystarczy- humor gwarantowany!:) Na dodatek jest to deser, który można przygotować w każdej chwili, gdyż jabłka i płatki chyba każdy z nas ma jesienią i zima w domu…

  • Reply Anonymous 14 grudnia 2012 at 16:29

    W mroźne dni, najbardziej poprawiają mi humor pieczone jabłka z bananami i orzechami włoskimi. Należy je podawać ze słodką śmietanką. Nie ma nic lepszego, na to żeby na mojej twarzy pojawił się uśmiech. Taki deser można przygotować w zaledwie pół godziny. Składniki: 4 średnie jabłka, umyte i osuszone. Nadzienie: 1 dojrzały banan, rozgnieciony widelcem,2 łyżki drobno posiekanych orzechów włoskich, 1 łyżka cukru, 2 łyżki jogurtu greckiego,4 kawałeczki masła, słodka śmietanka do polania całego deseru. Przygotowanie: 1. Przygotować nadzienie:wymieszać banana z orzechami,1 łyżką cukru i z jogurtem. 2. Rozgrzać piekarnik do 230 C. Naczynie żaroodporne lub blache do pieczenia wysmarować tłuszczem. 3. Z jabłek wydrążyć gniazda nasienne i napełnić nadzieniem, na wierzch kładąc po kawałku masła. 4. Ułożyć jabłka w przygotowanym naczyniu i piec w nagrzanym piekarniku ok. 30 minut. Polać słodką śmietanką. Podawać na ciepło. Mniam!!! a.szwedka@wp.pl

  • Reply Inspirowane Smakiem 14 grudnia 2012 at 18:01

    Mroźne, śnieżne dni, to dla mnie znak nadchodzących świąt. A zbliżające się święta, to czas pieczenia pierniczków. Ale to moich najulubieńszych pierniczków – z marmoladą lub konfiturą różaną. Choćby na dworze był największy ziąb, plucha lub mróz, ciemność o 16 godzinie, zapach unoszący się z piekarnika po powrocie do domu, zwiastujący słodkie wypieki, lekko kruche i z tą pyszną niespodzianką w środku, powoduje, że żaden zimowy dzień mi nie straszny. A zaznaczam, że fanką zimy nie jestem, wręcz przeciwnie. 😉

    inspirowanesmakiem@gmail.com

  • Reply Ona 14 grudnia 2012 at 18:35

    To musi być coś niezwykle mocno czekoladowego, najlepiej klasyczne, ciężkie, wilgotne, pachnące brownies z dodatkowo zatopionymi kawałkami białej czekolady. O tak, nie ma chyba nic bardziej kalorycznego i chyba nie ma też nic, czego można zjeść na jednym posiedzeniu pół blachy;)
    O tak.. brownies:)

  • Reply Anonymous 14 grudnia 2012 at 19:53

    Zima to dla mnie katorga, bowiem jestem okropnym zmarzlakiem, który w dodatku nie potrafi ogrzać się zwykłym kocykiem, czy od kaloryfera. Dla mnie potrzebne jest zawsze wewnętrzne rozgrzanie, więc ciepła herbata to podstawa.
    Ostatnio jednak naszła mnie niezmierna ochota na bezy. Jednocześnie świąteczny klimat był za pasem, więc postanowiłam poeksperymentować i do połowy cukrowego puchu dodać czegoś do smaku. Padło więc na przyprawy korzenne i to był strzał w dziesiątkę. Były przyjemnie rozgrzewające i tak cudownie rozpływały się w ustach…
    Druga zaś część bez była zwyczajna, lecz i one padły ofiarą kolejnego doświadczenia po krótkiej chwili (gdy pochłonęłam te korzenne ;)). Ostatnim razem, gdy w Lidlu panował Tydzień Kuchni Skandynawskiej, pokusiłam się o cukierki lukrecjowe. Smakowały mi, ale moim utrapieniem był lukrecjowy proszek ze środka.
    Jakiś czas temu wpadłam na pomysł zrobienia z nich… Black Syrup(?) i taka właśnie buteleczka diabelskiego odpowiednika złocistego syropu stała w mojej szafce. Dlatego zmodyfikowałam trochę przepis na glazurę czekoladową, robiąc ją gęstszą i z lukrecją zamiast golden syrupu oraz białą czekolada zamiast gorzkiej.
    Zdecydowanie jest to mój nowy faworyt na te zimowe wieczory. Mój. Prywatny. Bo nikt inny w moim domu fanem lukrecji nie jest. Mogę wiec być spokojna o moje słodycze 🙂
    Pozdrawam,
    Imp
    imphotasy@poczta.onet.pl

  • Reply Luiza 14 grudnia 2012 at 20:51

    Gdy humor nie dopisuje,
    A pogoda wszystko psuje:
    Mroźno, zimno, że aż strach –
    Jeden sposób na to mam!
    Pyszne czekoladowe muffinki
    Uśmiech czynią ze złej minki!
    A do tego mleka szklanka,
    Tak radziła babcia Danka!
    Parę minut i po sprawie –
    Nie musisz już być w obawie,
    Że zły humor nie odejdzie,
    Bo już radość wprost czuć wszędzie!

    Pozdrawiam!

  • Reply Aneta76 14 grudnia 2012 at 22:28

    Każde ciasto czekoladowe, najlepiej z grubą warstwą pysznej czekoladowej polewy, z kleksem bitej śmietany i domową wisienką ze słoika

    aneta.majchrzak@wp.pl

  • Reply Inka 15 grudnia 2012 at 06:00

    A mi humor poprawia kawa z mlekiem i dodatkiem Baileys Irish Cream:))) do tego ciasteczka owsiane z gorzką czekoladą i dzień mam idealny 🙂 Pozdrawiam ciepło
    Inka

  • Reply aleksandra 15 grudnia 2012 at 15:24

    kokosanki mojej babci. kiedyś,w dzieciństwie jadłam je bardzo często,teraz raczej od święta,bo babcia ma już swoje lata i nie piecze tak często. ale może dlatego,że teraz są takie wyczekane,smakują najlepiej na świecie!

  • Reply DD 15 grudnia 2012 at 15:37

    Na poprawę humoru zazwyczaj pomaga samo przebywanie w kuchni, kręcenie się między kuchenką, piekarnikiem i lodówką.W taki mroźny dzień warto kręcić się przy nagrzanym piekarniku i otulać parą z garnków. Szukanie składników, wymyślanie nowych kombinacji. Latem pomagają truskawki, zimą coś o korzennym aromacie, na przykład piernik, a jesienią idealnie żółciutka kremowa zupa dyniowa. Wiosną w kuchni humor poprawia niemal wszystko. Z kobiecymi humorami jest jednak tak (przynajmniej ja tak mam;) że nie ma “złotego środka”. Czasem ucieszy nas coś mega słodkiego i kalorycznego, a czasem wolę pocieszyć się czymś pysznym, ale jednocześnie zdrowym i ultra dietetycznym, żeby przy okazji nie zdołować się jeszcze bardziej, że pójdzie mi w boczki a nie trochę wyżej;) Ale skoro konkursowym zadaniem jest podanie tego na pochmurne i mroźne dni przepisu myślę, że mam taki jeden i mam nadzieję, że liczy się jako wypiek:)…blok czekoladowy:) kojarzony z dzieciństwem, pysznie czekoladowy, z ulubionymi dodatkami. Można gotować, podjadać, znowu podjadać a przy okazji nie ma obawy, że nie urośnie, będzie zakalec, opadnie albo się przypali. Warto mieć w kuchni awaryjną paczkę mleka w proszku 🙂 Ja przygotowując mój blok korzystam z proporcji zapisanych w mamowym zeszycie: paczka mleka w proszku (500g), kostka masła, szklanka cukru, pół szklanki mleka (albo wody), 5 łyżek kakao. To wersja podstawowa. Do roztapianego w garnku masła wsypuję cukier, wlewam mleko, dodaję mleko w proszku. Wsypuję też gorzkie kakao. I teraz rusza moja wyobraźnia. Podstawowa wersja to oczywiście pokruszone herbatniki- ok. 20 sztuk-2 paczki. Ja do mojej lubię dać płatki kukurydziane- ze dwie garstki, pod koniec gotowania, żeby smacznie chrupały. Do tego rodzynki, orzechy, wszystko co może poprawić humor. U mnie niezawodnie wiórki kokosowe w ogromnych ilościach i pokrojona na kawałki suszona śliwka. Tajemniczy składnik wprowadzony przeze mnie do mamowego zeszytu? Pokruszone sezamki! Malutka paczka, no może dwie:) Podkreślają smak całej kombinacji. Blok podjadam jeszcze z garnka na ciepło, to daje największą radość. A jak już czuję, że się przejadłam, resztę przekładam do odpowiedniej formy do zastygnięcia:) Nigdy nie zdążyłam zrobić zdjęcia. Chyba muszę złapać jakąś małą chandrę i focha na te zimowe anomalia pogodowe i zrobić taki blok 🙂
    Może w święta?
    Pozdrawiam smacznie,
    DD
    dagus90@o2.pl

  • Reply Iwka 15 grudnia 2012 at 18:30

    Smakami, które oprawiają mi humor w zimowe wieczory są bakalie i pomarańcze. W związku z tym kroję sobie solidny kawałek, ciasta pełnego po brzegi suszonymi owocami, pachnące skórką pomarańczową i korzennymi przyprawami. A w nim jeszcze jedna dość istotny składnik: czekolada – jedząc ją mam nadzieję, że moja pamięć stanie się absolutna 😉 Dobre i takie wytłumaczenie dlaczego często sięgam po kolejny kawałek 🙂

    • Reply Magda 15 grudnia 2012 at 18:32

      hadrysiowa@o2.pl

    • Reply Magda 15 grudnia 2012 at 18:34

      To mail Iwki, która zapominiała go podać i wybiegła z domu krzycząc, żebym napisała go za nią 🙂

  • Reply Olka 15 grudnia 2012 at 19:22

    Szczerze mówiąc, humor w mroźne i zachmurzone dni poprawiają mi wszystkie wypieki- jeśli tylko mogę je przygotować:) Uwielbiam piec. Pieczenie uspokaja, pozwala na chwilę “wyłączyć myślenie”, a równocześnie pozwala na kreatywność i wnosi do kuchni trochę słodkiej alchemii:)
    Jeśli z wszystkich przepisów przychodzących na myśl miałabym wybrać te najbardziej domowo-zimowe (bo takie właśnie najbardziej pasują mi do mroźnych, chmurnych dni) byłby to piernik z mnóstwem bakalii, który robiłyśmy z moją mamą przez całą zimę kiedy jeszcze chodziłam do szkoły, szarlotka z cynamonem, goździkami i rodzynkami z zimowych jabłek przechowywanych w drewnianych skrzynkach na strychu i kruche, cynamonowo-imbirowe ciasteczka- idealne do rozgrzewającej bawarki.
    Obawiam się, że bez korzennych przypraw moglibyśmy nie przetrwać zimy…:)
    Gorąco pozdrawiam!
    Ola

  • Reply alice139 15 grudnia 2012 at 19:41

    Chandra zimowa często mi straszna,
    Nie mówię jej niestety basta.
    Męczy mnie, mocno doskwiera,
    Gdy za oknem słońce umiera.
    Szaruga, plucha,
    I ta śniegowa zawierucha.
    To wszystko sprawia,
    Że czegoś słodkiego się nie odmawia.
    To czas na przyjemności,
    A więc na co nie co – na słodkości.
    To o ciastkach podwójnie czekoladowych mowa,
    Wtedy to humor zły do kieszeni się chowa.
    Przy nich to najfajniejszy zakup wysiada,
    Czekolada to chandry zagłada.
    Ciasta z podwójną czekoladą cuda działają,
    Pogrążonemu łasuchowi energii dodają.
    A w środku brandy odrobina,
    ohh wtedy to dopiero jest wesoła mina.
    Do tego szklanka mleka ciepłego,
    W ustach jest coś niesamowitego.
    Terapia ciasteczkowa działa,
    Te ciasteczka jeść bym chciała, chciała i chciała.
    Chandra nie taka straszna jak ją malują,
    Moje uśmiechy od ucha do ucha „ wędrują”.
    Ciało moje jest rozgrzane,
    Dowcipy moimi ustami wypowiedziane.
    A więc bez dwóch zdań,
    Na ciastka podwójnie czekoladowe chrapkę mam.
    To jest sposób na mroźne dni,
    Po nich świetnie się śpi
    I przyjemny sen się śni.

    alice139@interia.pl

  • Reply Dominika P. 15 grudnia 2012 at 20:10

    A właśnie pierniczki. 🙂
    Po pierwsze wypełniają kojącym, korzennym aromatem każdy zakamarek domu, otulając mnie, niczym “pierzynka bezpieczeństwa”.
    Po drugie mogę namalować na nich uśmiechnięte pyszczki i dowolne pozytywne afirmacje, typu: “Jest pięknie!”, “Kiedy w sercu zimno strzyka, wygrzej je od piekarnika”, albo “Życie jest gorzkie? Zjedź ciastko”. 😉

  • Reply Szymon 15 grudnia 2012 at 20:23

    Humor poprawiają mi małe babeczki. Delikatne kruche ciasto z nutką pomarańczy w połączeniu z owocowym nadzieniem dało pyszny efekt. Babeczki są nieźle nadziane: sułtankami, żurawinami, skórką pomarańczową (które są nasączone mieszanką brandy, żurawinówki i odrobiną soku cytrynowego). Całość aromatyzowana skórką z klementynki oraz cytrynki, do tego cynamon, gałka muszkatołowa i goździki. Niebo w gębie za sprawą tak malutkiego ciasteczka.

    szymus8@gmail.com

  • Reply Anonymous 15 grudnia 2012 at 20:50

    mi humor poprawia wszystko to, co czekoladowe!:)

    dansik2009@wp.pl

  • Reply mojetworyprzetwory 15 grudnia 2012 at 20:56

    W zachmurzone, mrożne dni i na każdą inną smutną i zdołowaną chwilę pomaga mi… tiramisu!!! Uwielbiam, moglabym jeść codziennie na śniadanie i wiem, że wtedy nie miałabym złych dni, ale dużo cm do zgubienia;)
    Pozdrawiam!

    mojetworyprzetwory@op.pl

  • Reply Anonymous 15 grudnia 2012 at 21:00

    Ciasto czekoladowe!!!
    Kamila Koska

  • Reply Dominik Schweda 15 grudnia 2012 at 21:01

    Niekoniecznie wypiek…. Coś fajnego można zrobić bez pieczenia…
    Na poprawę humoru zawsze, ale to zawsze najlepsze jest tiramisu… <3
    Lekkie połączenie kremowego mascarpone i bitej śmietany…. Koniecznie schłodzone… 😀

  • Reply aleglodomorek 15 grudnia 2012 at 22:35

    W pochmurne dni humor poprawia mi ciasto mocno czekoladowe, oczywiście podwójna porcja!

  • Zostaw komentarz