To deser idealny,
taka niby szarlotka, ale bez niepotrzebnego spodu,
czyli to co w szarlotce najlepsze- owoce, kruszonka i na dodatek lody:)
W sam raz na majowe wysiadywanie w ogrodzie!
A że pierwszy rabarbar jest cudowny,
kwaśny i przede wszystkim zielony od razu wiedziałam co z niego zrobię!:)
Otwieram więc sezon rabarbarowy.
Przepis Nigellii z ‘Feast’ z moimi zmianami
Składniki na 4 kokilki:
- 1 kg rabarbaru
- 5 łyżek soku pomarańczowego
- 1 łyżeczka cukru trzcinowego
- 1 łyżka masła
Składniki na crumble (kruszonkę):
- 120g mąki
- 100g masła
- 3 łyżki cukru trzcinowego
- dodatkowo: śmietankowe lody bądź bita śmietana
Rabarbar kroimy w cienkie plasterki, wrzucamy na patelnię, zalewamy sokiem, dodajemy cukier i gotujemy aż sok odparuje, a rabarbar będzie miękki
Mąkę, masło i cukier zagniatamy razem- powstanie kruszonka, nie starajmy się, aby ciasto było jednolite.
Do ramekinów (kokilek) bądź innego żaroodpornego naczynia wkładamy miękki rabarbar, na wierzch sypiemy sporą warstwę kruszonki , zapiekamy w piekarniku w ok. 180stopniach aż wierzch się zarumieni.
Ja podawałam jeszcze ciepłe z lodami śmietankowymi
11 komentarzy
Uwielbiam wszystkie crumbles, ale rabarbarowe jest chyba moim ulubionym. Z lodami albo z kleksem slodkiej, gestej smietanki smakuje niebiansko…
Pyszności, u mnie już tylko wspomnienia zostały. Chyba będę musiała zapolować na kolejny rabarbar.
U mnie sezon rabarbarowy otwiera zawsze plesniak…mniam, mniam. Bardzo się cieszę, że sezon się zaczyna. Muszę się zaopatrzyć na zaś, bo rabarbarek niestety szybko się kończy. Fajny pomysł na deserek. Pozdrawiam
Cudowności! I ten pięknie zielony rabarbar 🙂
Przepyszny klasyk! U mnie będzie dziś ciasto z rabarbarem;)
Też mam w planach zrobić! 🙂
Zieloniutki:) u mnie ciasto rabarbarowe było niedawno:)
Uwielbiam rabarbar i gdy pojadę do prababci na wieś to na pewno nie będę sobie żałowała jego ilości, którą przywiozę sobie do domu, a później będę dodawała go do każdego posiłku.
crumble to mój idealny deser ♥ z rabarbarem jeszcze nigdy nie jadłam… ah musi być wspaniałe!
wybacz mi, że ostatnio rzadziej do Ciebie wpadam, ale nie wiedzieć czemu blogger nie pokazuje mi wszystkich Twoich nowych wpisów, a ja nie zawsze pamiętam żeby samej sprawdzić, czy czegoś nie napisałaś. i w ogóle to teraz tylko się uczę 😉 buziaki słoneczne!
W takiej postaci rabarbaru nie jadłam, uwielbiam taki prosto zerwany i maczany w cukrze i kompot rabarbarowy… Bardzo smaczna propozycja!
Jeju, ren rabarbar wygląda jak agrest! 😉
Drożdżówki z rabarbarem są the best. Za to w takiej postaci nie miałam okazji spróbować. To się nadgoni. 😉 A i małokaloryczne, bo rabarbar bardzo dietetyczny. 😀